Ja zazwyczaj jak jestme on-line w wow to miedzy 19-22. I zgadzam sie z Kajtkiem ze ceizko zebrac grupe. Mysle ze tankuje na tyle dobrze ze na HC Cata nie mam problemów z trzymaniem agro i biciem mobow ale wkurza mnie lazanie z pugiem bo zawsze sie debile trafia.

Przyklad niedawno z Cher robilismy HC szlo zajebiscie dobrze do pierwszego wipe bodajrze na 2 bosie potem trcohe pugu pouciekalo przyszli nowi i zero ogarniania taktyki czy tez sluchania co sie pisze. Musialem jako tank trzymac bosa i latac po calej planszy za adami ktore nie maja agro i je bic bo dps nie mogl zrozumiec ze trzeb te 2 ady ubic jak najszybciej. I nnym razem healer zapomina leczyc wiec HC z pugiem to tragedia owszem co jakis czas sie trafi fajna grupa ale to rzadkosc.

Ja aktualnie czekam tylko na chos orby i bede miec 60-70% sprzetu tankierskiego 359

Skwaru mnie nieco ubiegł; w wielu miejscach chciałem napisać to co on. No cóż, dodam do tego kilka innych spostrzeżeń.

1. Grupa.
Nie wydaje mi się, żeby zebranie 5 osób było problemem, szczególnie, że udało nam się umówić na rajd w większym gronie. Oczywistym jest, że z łapanki jest ciężko - tu chyba nie ma osób na tyle naiwnych, żeby sądzić, że w cudowny sposób nagle spontanicznie zaloguje się 5 osób z gildii, każda z jednym marzeniem: HC, TERAZ! Każdy z nas wie z autopsji, że się loguje z różnych powodów, dla różnych celów; WoW ma to do siebie, że daje masę możliwości i czasem człowiek (elf czy inny goblin) wchodzi tylko po to, by obić twarz kilku gnomom na BG. Nie chciałbym po prostu, żeby gra przestała być dla mnie zabawą, a stała się obowiązkiem bliskim "pracy" nawet bez cudzysłowów.
Dlatego zamiast walczyć z wiatrakami, proponuję rozwiązanie takie: umawiajmy się na HC tak, jak na rajdy, planujmy w kalendarzu. Jak pisał Skwaru - cierpliwości, przyjdzie czas na rajdy. A jeśli oprócz tego uda się spontaniczne poza terminem zorganizować wyjście gildiowe z łapanki? No, to tym lepiej.

2. Zapraszanie.
Tu tylko krótka uwaga - wielokrotnie byłem online na Hermicku, kiedy zalogowało się kilka osób i po minucie były już na hc. Owszem, jak wyżej napisałem nie zawsze ma się ochotę lub czas akurat pójść. Ale czasem po prostu nikt się nie pyta na gildiowym... nie wiem, mam sobie zmakrować "idziecie na hc? moge z wami?" i spamować co minutę?

3. Pokora a znajomość taktyk.
Dotyczy każdego z nas. Wiem, czasem korci, by się zaśmiać: "Ty noobie" (pomijam oczywiście w żartach, które bardzo cenię i sam uskuteczniam ). Sam wiele rzeczy pozapominałem (choć np. jeśli chodzi o Naxx, które kiedyś z lubością odkrywałem, nie jest tak najgorzej), więc rozumiem, że można czegoś nie pamiętać. Z tym że moim zdaniem dla dobra ogółu i oszczędzenia im czasu i hałasu w słuchawkach warto powiedzieć uczciwie: "Nie wiem, nie pamiętam. Ktoś wie? To tłumacz. Nie? To sekundę, doczytam" zamiast się silić. A reszta może teraz trajkotać o mobich zadach
Uwaga powyższa tyczy się bardziej wypadów dla zabawy. Inną opcją jest znana skądinąd funkcja lidera, który jest zmienny (jak, to do ustalenia: rotacyjnie lub wedle wolnego czasu przed zaplanowanym wypadem), który ma być obryty z bossów. Zaznaczam tutaj, że nie koniecznie musi to oznaczać, że zna na pamięć - ot, wystarczy, że ma przed sobą notatki, które kojarzy. Mówię serio - miałem np. rozpiskę z bossami w Violet Hold - sprawdzała się znakomicie przez pierwsze wypady do lochu, nigdy mnie nic nie zaskoczyło, choćby dzięki czerwonemu napisowi KITE'UJ PO BALKONIE! przy Xevozzie

4. Rajdy.
Jestem jak najbardziej za tym, byśmy chodzili zarówno na rajdy 80lvl jak i te 85 (w przyszłości). Jest mi kompletnie wszystko jedno na co, z tym że nie chciałbym przy grze spędzać zbyt dużo czasu (dla mnie od 2,5-3 godzin wzwyż to już jest dużo). Te stare w większości pykniemy w tym czasie; większość nawet poniżej godziny. Chodzi mi bardziej o nowe - jeśli schodziłoby nam długo, to wolałbym dzielić na etapy dwu- dwuipółgodzinne. Jeśli chodzi o plan na najbliższy czas, to pójdę na cokolwiek - tą postacią nie rajdowałem wiele.

Tyle uwag. Grajmy coś!